Patrycja Kaleta

Patrycja Kaleta – rocznik 1983, mieszka w Czeladzi. Studentka czwartego roku filologii polskiej oraz podyplomowych studiów dziennikarskich na Uniwersytecie Śląskim. Autorka tomiku poetyckiego „Pokoje pachnące mlekiem” (Opole 2004). Nasz bohaterka Patrycja Kaleta jest chyba jedną z najmłodszych poetek w kraju, które mają na swoim koncie autorski tomik poezji.

Patrycja Kaleta


Liczący kilkadziesiąt utworów zbiór pt. „Pokoje pachnące mlekiem” mógł zostać wydany dzięki duchowemu wsparciu przyjaciół Patrycji oraz finansowej pomocy Urzędy Miasta w Czeladzi.

— Moja przygoda z poezją zaczęła się bardzo dawno temu. Od wielu lat wysyłam swoje wiersze na różne konkursy. Oczywiście, ze zmiennym szczęściem — Pani Partycja.

Czeladzianka została laureatką XIV Zagłębiowskiego Konkursu Literackiego, IV Ogólnopolskiego Turnieju Jednego Wiersza w Katowicach oraz trzykrotną zdobywczynią statuetki Gałązki Oliwnej w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O Gałązkę Oliwną” w Opolu.

Wywiad z Patrycją Kaletą


- Kiedy po raz pierwszy napisała Pani wiersz?

- Trudno powiedzieć. Od dziecka lubiłam pisać, początkowo rymowanki dla dzieci, a jak podrosłam zaczęłam pisać wiersze.

- Co jest Pani inspiracją do tworzenia poezji?

- Życie, ludzie. Za każdym razem, gdy nazbiera się dużo emocji trzeba ją wylać na papier.

- Czy to, że pochodzi Pani z Czeladzi ma wpływ na Pani twórczość?

- Z pisaniem jest tak, że nie ma znaczenia to skąd się pochodzi. Czeladź bardzo dobrze wpływa na moją twórczość, jest tu spokojnie, co sprzyja tworzeniu poezji. Nie trzeba być z Warszawy, aby być sławnym.

- Czy poecie we współczesnym świecie żyje się dobrze?

- Myślę, że poecie nigdy nie żyje się dobrze. Trzeba być bardzo wrażliwym na otoczenie i pewne sprawy odbiera sie wtedy mocniej. Poeta zawsze ma problemy z odnalezieniem się we współczesnym świecie.

- Czy Pani przeżycia mają wpływ na Pani twórczość?

- Pewnie, bo z czego innego można by czerpać natchnienie jak nie z uczuć? Staram się jednak, aby nie był to bezpośredni wpływ, żeby wiersze nie były pamiętnikiem, a przeżycia oddawane były w sposób metaforyczny.

- Czy lubi Pani swoje rodzinne miasto?

- Bardzo lubię. Są miejsca, ludzie, którzy mnie tu trzymają. To, że mieszkam w Czeladzi jest moim świadomym wyborem, ponieważ mogłabym wyjechać po studiach, ale tu jest mi dobrze.

- Gdzie prezentuje Pani swoją twórczość?

- Staram się wysyłać moje wiersze do pism literackich, wrzucam je do internetu. Są tacy ludzie, którzy je komentują, ale nie robią tego przypadkowe osoby. To ludzie, którzy również piszą wiersze, więc ich komentarze to zwykle cenne rady. Lubię także spotkania autorskie ze znajomymi, w bibliotekach. To jest fajne, bo ma się kontakt z kimś kto na prawdę słucha.

- Jakie ma Pani plany na przyszłość związane z Pani twórczością?

- Chciałabym dalej pisać i wydać drugi tomik poetycki. Po prostu pisać, pisać, pisać.

- Jakie jest Pani największe marzenie?

- Tak banalnie być szczęśliwą, podróżować, robić to co lubię i dostawać za to pieniądze ;)

- Jak się Pani przebiła?

- Właściwie to przypadek. Wysyłałam wiersze w różne miejsca np. na konkurs w Krakowie. Uwierzyłam w siebie, potem była to kwestia studiów, tam ludzie chcieli organizować takie rzeczy. Czasem krytykowali, ale było to budujące. Wtedy trzeba przemyśleć to co mówią inni. Myślę, że największe sukcesy są jeszcze przede mną.

- Jak młodzi ludzie mogą się przebić?

- Dobrze jest zacząć od internetu. Wejść na stronę www.poezja-polska.pl lub www.nieszuflada.pl, gdzie można wrzucać wiersze. Dobre są również konkursy, warsztaty poetyckie. Trzeba czytać dużo poezji i słuchać innych ludzi, bo kształtuje się w tedy własny gust.

- Gdzie się Pani uczyła?

- Do szkoła podstawowej chodziłam w Czeladzi, potem do IV liceum ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Sosnowcu. Studiowałam w Katowicach filologię polską, oprócz tego zrobiłam dziennikarskie studia podyplomowe.

Dziękujemy za rozmowę.
Wywiad przeprowadziła Magda T. i Magda S.
Zdjęcia Martyna W. i Emilka S.

Patrycja Kaleta